Nie wiem jak Wam, ale mi listopad zaczynał już dawać w kość. Nie ma nic gorszego, niż mieszanka: skrócony dzień+deszcz+zimno+jeszcze więcej deszczu. Brrr, coś okropnego. Na szczęście ten miesiąc upłyną mi wyjątkowo szybko, nawet nie wiem kiedy. Teraz przynajmniej jest śnieg i świat wydaje się weselszy.
Jeszcze nigdy nie miałam okazji spróbować serka philadelphia. Często spotykałam się z ta nazwą w przepisach. Nie tak dawno w lidlu była promocja na te serki. Na podstawową wersję się nie skusiłam, bo pomimo promocji, cena dalej mnie odrobinkę przerażała, ale zakupiłam wersję czekoladową, którą dzisiaj Wam przedstawię.
Przede wszystkim chciałabym zacząć od konsystencji. Serek jest kremowy i na tyle gęsty, że można go porównać do kremowej galaretki. Po wzięciu na łyżeczkę nie rozpływa się i pozostaje w takim stanie.
Ogólnie na języku serek gładko rozpływa się w ustach.
Jeśli o smak chodzi, to spodziewałam się... w sumie sama nie wiem czego, ale na pewno nie tego co dostałam. Żeby nie było, to zostałam zaskoczona bardzo pozytywnie. Przede wszystkim było tam czuć kakao. Otworzyłam szeroko oczy w zdziwieniu. Spodziewałam się, że to będzie po prostu słodkie i tyle. A tu taka niespodzianka :). Fakt, było to słodkie, jednak nie tak jak przykładowo nutella. Na początku nawet nie poczułam cukru, dał on o sobie znać dopiero przy trzeciej łyżeczce. Dodatkowo, gdzieś w tle pojawia się kwaskowaty i leciutko słonawy posmak.
Jeśli chodzi o to, czy serek smakował, jak tabliczka milki, hmmm... raczej tak. Smakowało, jak milka, do której przez przypadek zostały dodane cztery, nadprogramowe łyżeczki kakao. Och ideał. Gdyby produkowali takie tabliczki, stałabym się fanką milki :).
Zdecydowanie jest to idealny zamiennik nutelli, której nie dość, że nie lubię, to jeszcze jest dużo bardziej naszprycowana chemią, no i oczywiście jest mdląco-słodka. Tutaj mamy dużo mniej kaloryczny serek, z kakao, które wyraźnie daje o sobie znać i nadaje mu wytrawny charakter. Na drugi dzień próbowałam posmarować nim naleśniki i dodać do tego banana. To-było-niebo. Zdecydowanie polecam Wam go spróbować, szczególnie jeśli traficie na promocję.
Skład: Ser twarogowy 52%, [mleko, białka mleka, śmietanka, sól, substancje
stabilizujące (mączka chleba świętojańskiego, karagen), regulator
kwasowości (kwas cytrynowy)], cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy,
mleko odtłuszczone w proszku, kakao w proszku o obniżonej zawartości
tłuszczu, tłuszcz mleczny, serwatka w proszku, emulgator (lecytyna
sojowa), substancja stabilizująca (E466), wanilina.
Gdzie kupiłam: lidl
Cena: 4,99zł (promocja)
Ocena: 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz