Jeszcze nigdy nie miałam okazji spróbować serka philadelphia. Często spotykałam się z ta nazwą w przepisach. Nie tak dawno w lidlu była promocja na te serki. Na podstawową wersję się nie skusiłam, bo pomimo promocji, cena dalej mnie odrobinkę przerażała, ale zakupiłam wersję czekoladową, którą dzisiaj Wam przedstawię.

Ogólnie na języku serek gładko rozpływa się w ustach.
Jeśli o smak chodzi, to spodziewałam się... w sumie sama nie wiem czego, ale na pewno nie tego co dostałam. Żeby nie było, to zostałam zaskoczona bardzo pozytywnie. Przede wszystkim było tam czuć kakao. Otworzyłam szeroko oczy w zdziwieniu. Spodziewałam się, że to będzie po prostu słodkie i tyle. A tu taka niespodzianka :). Fakt, było to słodkie, jednak nie tak jak przykładowo nutella. Na początku nawet nie poczułam cukru, dał on o sobie znać dopiero przy trzeciej łyżeczce. Dodatkowo, gdzieś w tle pojawia się kwaskowaty i leciutko słonawy posmak.
Jeśli chodzi o to, czy serek smakował, jak tabliczka milki, hmmm... raczej tak. Smakowało, jak milka, do której przez przypadek zostały dodane cztery, nadprogramowe łyżeczki kakao. Och ideał. Gdyby produkowali takie tabliczki, stałabym się fanką milki :).

Skład: Ser twarogowy 52%, [mleko, białka mleka, śmietanka, sól, substancje stabilizujące (mączka chleba świętojańskiego, karagen), regulator kwasowości (kwas cytrynowy)], cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, mleko odtłuszczone w proszku, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, tłuszcz mleczny, serwatka w proszku, emulgator (lecytyna sojowa), substancja stabilizująca (E466), wanilina.

Gdzie kupiłam: lidl
Cena: 4,99zł (promocja)
Ocena: 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz