Nestle cornflakes choco, to produkt, który jakoś niedawno się pojawił, albo dopiero zaczą być reklamowany, bo wcześniej w ogóle nie zwróciłam na niego uwagi. Za czekoladowymi płatkami raczej nie przepadam, tych jednak byłam niesamowicie ciekawa.
Z wyglądu są one identyczne jak zwykłe corn flakesy, z tą różnicą, że sprawiają wrażenie takich... bardziej nadmuchanych. Są koloru brązowego (kto by pomyślał), jedne ciemniejsze, drugie niemalże beżowe. Trochę dziwne, bo nie są oblane polewą czy czymś takim, tylko okalane taką cukrową otoczką (kto jadł gold flakes, ten wie). Może to ona ma taki kolor? Pierwszy płatek dostał się na język. Cierpliwie czekałam, aż coś się zadzieje, aż coś poczuję. Czekałam, czekałam (no ok trochę przesadzam)... i w tym momencie cukrowa otoczka zaczęła się rozpuszczać. No i oczywiście pierwsze co się wybiło to cukier. Potem był już tylko zwykły płatek o smaku kukurydzianym (takim jak w klasycznych). Gdzie jest moje kakao? Nie poddałam się. Wrzuciłam do buzi większą garść i tym razem je pogryzłam. Faktycznie teraz było czuć kakao. Słabo, ale było. Po dłuższym czasie było odrobinę za słodko, wręcz drapiąco w gardle.
Z mlekiem płatki okazały się dużo fajniejsze, bo zrobiły z niego słodkie kakao, a same były chrupiące i kukurydziane. Dzięki temu nadmierna słodycz gdzieś się zgubiła.Szczerze mówiąc, dla mnie są to najlepsze czekoladowe płatki jakie jadłam. Fakt kakao było malutko i pod tym względem możecie się zawieść, ale mnie kupiła szczególnie obecność tej otoczki, no i lubię mocno słodkie płatki.
Gdzie kupiłam: Te akurat były dołączone do zwykłych płatków
Cena: jw ^
Ocena: 8,5/10
Możecie się pochwalić jak wam smakowały. Do następnego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz