Ostatnio w telewizji pojawiła się reklama princessy w dwóch nowych wariantach smakowych: w czekoladzie deserowej z pomarańczą i wiśnią. Już wiedziałam, że muszę je mieć. Dzisiaj wzięłam pod lupę wariant wiśniowy.

Z wyglądu wafelek różni się od zwykłej princessy tym, że jest ciemniejszy (w końcu czekolada deserowa) i ma na sobie zgrubienia. Po przekrojeniu da się również zauważyć, że górna warstwa czekolady jest o wiele grubsza niż standardowo.
Pachnie identycznie jak galaretki w czekoladzie. W tym przypadku identycznie jak wiśniowa galaretka.
Co do samego smaku czekolady, to jest tłuściutka, słodka z wyczuwalnym kakao. Zwykła poprawna deserówka.
Nadzienia jest całkiem sporo. Tutaj również lekko czuć kakao. Poza tym jest słodkie, ale na bardzo niskim poziomie.

Dodatkowo gdzieś na uboczu pojawił się kwasek i sól. Ta sól mi trochę przeszkadzała, ale tragedii nie było.
Jak się później okazało w niektórych zgrubieniach czekolady były galaretki. Napisałam "póżniej" bo nie miały praktycznie smaku, odkryłam je tylko dlatego, że poprzyklejały się do zębów i prawdopodobnie były powodem pojawienia się tego kwasku.

Gdzie kupiłam: Społem
Cena: 0,89zł za 33g
Ocena: 8/10
Przyznaję się bez bicia, że dzisiaj post jest odrobinę chaotyczny, ale mój cały dzień dzisaj tak wygląda. Wybaczcie. Pa :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz