Ostatni miałam przyjemność opisać wam nową princessę o smaku wiśniowym, w deserowej czekoladzie. Bardzo mi smakowała. Dzisiaj opiszę wam wersję pomarańczową.
Jeśli chodzi o zapach to, jak się spodziewałam po poprzedniej wersji, przypominał on zapach galaretek w czekoladzie. Tym razem pachniało mi cytrynową galaretką (zerk na opakowanie. A powinna być pomarańcz. Oj tam, w końcu cytrus to cytrus tak?).Czekolada ma podobny smak, jak poprzednio- niska słodycz, sporo kakao. Była bardzo przyjemna. Jej górna warstwa jest grubsza, niż zwyczajnie. Przez to przyjemnie chrupie i bardzo intensywnie ją czuć. Jeju jak ja bym chciał, aby każdy wafelek tak wyglądał... tymczasem oni tak nam jej skąpią :/.
Nadzienie również jest wytrawne, kakaowe z minimalną ilością cukru. Tym razem poczułam też intensywny smak pomarańczowy. Zdecydowanie równoważył się z czekoladą. Nie był tak delikatny, jak w wersji wiśniowej, co dodaje mu plus jeden do oceny.
Pod koniec jedzenia znowu pojawił się lekki kwasek, jednak był on mniej nachalny niż poprzednio i dzięki Bogu nie pojawiła się tu żadna sól.
Tym razem jest zdecydowanie idealnie. Wydawało mi się, że wiśnia była hitem, jednak teraz jej smak poszedł w niepamięć na rzecz tego oto cuda. Jak kiedyś zobaczycie,to polecam. Szkoda tylko tej małej gramatury :/, bo za szybko się kończy.
Gdzie kupiłam: Społem
Cena: 0,89zł za 33g
Ocena: 9,5/10
Coś za dobre oceny są na tym blogu. Chociaż niedługo może się to zmienić, bo mam w planach twixa white, a białej czekolady nie lubię. Jednak ciekawość wygrywa xd.
Także do środy :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz