Dzisiaj mam dla was czekoladę Ritter Sport blomberr joghurt. Przyznam się szczerze, że z marką tą mam styczność dopiero po raz drugi (pierwsza była kokosowa i była przepyszna). Pomyślałam: "Skoro tamta była taka dobra, to ja chcę więcej". I tak oto weszłam w posiadanie tego cudeńka.Opakowania mi się bardzo podobają, są bardzo oryginalne. Bardzo fajne jest też otwarcie (po przełamaniu czekolada sama się otwiera).
Zapach jest słodkawy i taki jogurtowy. Gdzieś tam przebija się i ta obiecana jeżynka, ale nie powiem, żeby była intensywna.
Co do smaku to zacznijmy od samej czekolady. W konsystencji jest giętka i szybko rozpuszczająca się pod palcami (kto by się spodziewał xd). W smaku słodka, jednak zdecydowanie nie przesłodzona i w sumie nie wiem co jeszcze mogłabym o niej napisać. Kakao nie czułam. Przypominała milkę tylko bardziej wytrawną wersję.
Dalej mamy nadzienie. Tutaj zacierałam rączki czekając na jakąś bombę smakową. No to tak: jest tłuściutkie, słodkie i lekko kwaskowate. Jogurtu może jako takiego nie było tu bardzo czuć, ale myślę, że chodziło tu o ten kwasek właśnie. Bardzo się zawiodłam, bo nie poczułam tu jeżyn :( a bardzo na to liczyłam. Przebijał się tylko smak czegoś sztucznego, niezidentyfikowanego.Po rozpuszczeniu się nadzienia na języku pozostały mi jakieś kuleczki. Co to ma być w ogóle? Po co to tu? Kuleczki te są takie chrupiąco-stare, bez smaku. Nie pasują tu!!! Ja nie wiem po co to tu wepchnęli, ale zniszczyli cala (i tak niewelką po rozczarowaniu z jeżynami) przyjemność!
Ogólnie kostka jest nieprzesłodzona, raczej przyjemna w smaku (dopóki nie zaczyna chrupać),taka... poprawna, jednak za tą cenę liczyłam na odrobinę więcej.Gdzie kupiłam: przez internet
Cena: 4,69zł
Ocena: 5/10 (za te okropne chrupki i jeżyny, których nie było)
Chciałabym też uprzedzić, że planuję dodawać posty 2 razy w tygodniu: środa, sobota.
Papa ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz